sobota, 20 kwietnia, 2024
Strona głównaBez kategoriiSŁABE BRANIA CZY NIETĘDZY WĘDKARZ

SŁABE BRANIA CZY NIETĘDZY WĘDKARZ

Przygotowując się do planowanych studiów (ochrona środowiska), wzięłam w ubiegłym roku udział w olimpiadzie biologicznej. Zgłosiłam się do niej z tematem badawczym:
Wpływ wybranych czynników abiotycznych na intensywność żerowania ryb w zbiorniku pożwirowym Rybnik w miejscowości Silni w woj. toruńskim.

Tytułowy Rybnik to ośmiohektarowe jeziorko Toruńskiego Towarzystwa Wędkarskiego, powstałe po wybraniu żwiru i późniejszym napełnieniu się wodą z podziemnych źródeł. Myślę, że wyniki moich badań, przeprowadzonych w sierpniu i wrześniu ub.r., mogą zainteresować wędkarzy z całej Polski, skarżących się powszechnie na słabe połowy podczas minionego lata. Pewne bowiem szczególne cechy Rybnika pozwalają uogólnić część wniosków z tego doświadczenia.


Zarówno badania naukowe, jak i wiedza wędkarzy wskazują, że duży wpływ na żerowanie ryb ma nasłonecznienie, wiatr, temperatura, ciśnienie atmosferyczne oraz natlenienie i odczyn wody. Stąd też zbadanie roli tych czynników wybrałam za cel mojego doświadczenia.

Nasłonecznienie, najsilniejsze latem, wpływając na temperaturę wody, jej odczyn i natlenienie, może pogorszyć warunki życiowe ryb i zmniejszyć wydatnie ich aktywność. Często więc właśnie słońce jest przez wędkarzy obwiniane o słabsze połowy. Tymczasem podczas całego doświadczenia warunki tlenowe w zbiorniku były bardzo korzystne dla wszystkich występujących tu ryb, od pstrąga do karpia (nasycenie wody tlenem było prawie stuprocentowe). Zmieniał się wprawdzie odczyn wody, ale wskaźnik pH zawsze pozostawał w granicach uznanych za dobre (8 – 8,5). Podobnie temperatura wody – nawet jeżeli była zbyt wysoka dla pstrąga czy okonia, sprzyjała żerowaniu karasia, karpia i suma. Niemały wpływ na tak korzystne warunki, rzadko latem spotykane, miał zapewne stały przepływ wody w zbiorniku – podziemny dopływ i odpływ do Wisły (z tego też prawdopodobnie powodu nie brakowało w Rybniku tlenu nawet podczas długiej zimy z półmetrową warstwą lodu).


Żaden z wymienionych czynników nie miał więc wpływu na kiepskie połowy wędkarskie. Ponieważ wiatr podczas doświadczenia wiał z tych samych kierunków zarówno w dnie dobrych, jak i słabych brań, odpadł i ten potencjalny „winowajca”.


Brak wyraźnego w czasie badań oddziaływania na żerowanie ryb słońca, natlenienia, odczynu, temperatury i wiatru uwypuklił rolę ciśnienia atmosferycznego. Wyniki mojego doświadczenia uzasadniają przypuszczenie, że istotna dla połowów wędkarskich była nie jego wysokość, lecz stabilność. Ryby brały dobrze przy ciśnieniu stałym, słabo przy „skaczącym”.


Literatura naukowa nie wskazuje bezpośrednio na powiązanie ciśnienia atmosferycznego z żerowaniem ryb. Pozwala się jednak domyślać dwóch ewentualnych zależności.


Wiemy, że raptowne skoki ciśnienia gazów rozpuszczonych w wodzie wpływają źle na ryby (wynik niezrównoważonego ciśnienia całkowitego gazów we krwi i w wodzie). Być może więc gwałtowne skoki ciśnienia atmosferycznego powodują gwałtowne skoki ciśnienia gazów w wodzie i pośrednio oddziałują na ryby.


Ciśnienie powietrza jest jednym z czynników wywołujących kołysanie wody, przesunięcia jej warstw, co wywołuje silne prądy poziome i turbulencyjne wód zalegających przy dnie. Można przypuszczać, że z tego powodu ryby zmieniają miejsca żerowania i dotychczasowe łowiska tracą swoją wartość.


Przez całe lato wędkarze skarżyli się na kiepskie brania, przez całe też lato niemal co dnia nad Polską przewalały się fronty atmosferyczne. Wytłumaczenie wydawałoby się proste, ale czy w pełni prawdziwe? Pozostaje przecież pytanie, w jakim stopniu kiepskie brania były zawinione przez skaczące ciśnienie, a w jakim zależały od stosowanych sposobów łowienia.


W całym okresie złych brań w Rybniku obserwowano szybki wzrost ryb. Systematyczne badania biologów z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika wskazywały na duże przyrosty masy ciała u okoni i szczupaków. Zeszłoroczne szczupaczki u progu lata miały najczęściej ok. 14 cm, a na przełomie sierpnia i września już 25 – 28 cm. Połowy wędkarskie wskazują też na znakomite przyrosty karpi. Osobniki wpuszczone jesienią przed wakacjami ważyły przeciętnie 1 kg, pod koniec wakacji już 2,5 kg.


Oznacza to, że ryby w okresie słabych brań nie zaprzestały intensywnego żerowania. Mogły tylko wystąpić zakłócenia w jego regularności (pory doby, miejsc), co przez większość wędkarzy nie zostało rozpoznane. Świadczy o tym kilka przypadków, kiedy tylko jeden z wędkujących łowił ryby i to z bardzo dobrym skutkiem (czasem nawet tylko na jedną z dwóch zarzuconych obok siebie wędek). Rekordzista miał 16 ponad kilogramowych karasi, podczas gdy inni nie złowili nic.


Nie chcę odpowiadać kategorycznie na pytanie, jakie postawiłam w tytule. Wydaje się jednak, że wyniki mojego doświadczenia mogą pomóc je przemyśleć.


Justyna Olszewska

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

- Advertisment -

Most Popular

Recent Comments