piątek, 29 marca, 2024
Strona głównaGruntKARPIE Z DALEKA

KARPIE Z DALEKA

Tam, gdzie łowi wielu wędkarzy, na brania okazałych karpi można liczyć nie bliżej niż 70 metrów od brzegu.

Duże karpie pływają daleko od brzegu. Powodem jest hałas dobiegający z brzegu oraz wszechobecne nad wodami zestawy ze sprężynami, które gruntowcy są w stanie rzucić na odległość 40 – 50 metrów.

Łatwo mówić, jednak dalekie rzuty nie są łatwe. Potrzebny jest odpowiedni sprzęt. Wędzisko musi mieć 3,5 – 4,5 m długości, ciężar wyrzutu 60 – 100 g, a przede wszystkim musi być sztywne. Kijem o akcji parabolicznej nie rzucimy tak daleko, choćby nawet miał większą masę wyrzutową.

W zasadzie można by użyć bardzo mocnego teleskopu, ale istnieje ryzyko, że przy silnym wyrzucie pęknie w miejscu łączenia składów. Dlatego prawie wszyscy stosują klasyczne karpiówki, czyli mocne kije dwu- lub trzyczęściowe o teście ugięcia powyżej 2,5 – 3,5 lbs (80 – 108 g). Mają one długą rękojeść, więc chwyt w czasie rzutu jest pewny. Przy odrobinie wprawy takim kijem o standardowej długości 3,6 metra, mając w zestawie żyłkę trzydziestkę i 100-gramowy ciężarek, można rzucić na 100 metrów. Im dłuższe wędzisko, tym większy zasięg rzutów. Są już karpiówki Shimano o długości 4,5 metra, którymi można rzucić prawie na 200 metrów.

Na karpie stosuje się grube żyłki. Do nich wędzisko musi mieć odpowiednie uzbrojenie. Nie montuje się dużej ilości przelotek, tak jak w odległościówkach lub feederach, ale się zwraca uwagę na przelotki na dolniku, które powinny mieć dużą średnicę; małe hamują żyłkę wychodzącą z kołowrotka. Wzorcowe pod tym względem są angielskie karpiówki Hutchinson, w których przy długości 3,90 m jest siedem przelotek, łącznie ze szczytową, a pierwsza od kołowrotka ma średnicę 40 mm.

Poza tym wybierając w sklepie wędzisko, warto też zwrócić uwagę na sposób zamocowania kołowrotka. Należy unikać uchwytów z metalowymi pierścieniami, bo niszczą stopkę i łatwo się wypaczają. W konsekwencji w czasie holu dużej ryby zdarza się, że kołowrotek wypada. Czym to grozi pisać nie trzeba. Wzorcowe uchwyty są wykonane z mas plastycznych wzmacnianych grafitemi posiadają, widoczne na zewnątrz, wzmocnienie w postaci pierścienia z metalu.

Do dalekich rzutów grubymi żyłkami nadają się tylko mocne kołowrotki z pojemną szpulą, mieszczącą co najmniej 200 metrów żyłki o średnicy 0,25 – 0,35 mm. Taka długość żyłki, najlepiej z jednego nawoju, gwarantuje, że po zarzuceniu zestawu wędkarzowi zostaje na kołowrotku sto metrów rezerwy. Tyle potrzeba na pierwsze, najbardziej dynamiczne odejście dużego karpia. Ważne jest, żeby kołowrotek starannie układał żyłkę na szpuli. Nierówno, garbato nawinięta żyłka skraca długość rzutów. Sprawdzone modele to Emblem 5000 Daiwy i Baitrunner 4500 Shimano, z tańszych Freerunner 40 Robinsona.

Gdy mamy kołowrotek, który nawija żyłkę z garbami, można w jakimś stopniu temu zaradzić. W tym celu stosujemy podkład, którego pierwsze zwoje na szpuli wykonujemy ręcznie, nakładając więcej zwoi w miejscu, w którym powstają dołki. Najlepszym podkładem jest ta sama żyłka, którą stosujemy do łowienia.

Na karpie używa się żyłek o minimalnej wytrzymałości 5 kg, a to odpowiada średnicy około 0,25 mm. Taka żyłka jest wystarczająco mocna, by wyholować 10-kilogramowego karpia. Nieco grubsze, o średnicy 0,30 – 0,35 mm, są stosowane w łowiskach obfitujących w zaczepy lub gdy polujemy na wyjątkowe okazy. Najlepiej kupić którąś ze specjalnych żyłek przeznaczonych do łowienia karpi. Są bardzo miękkie i elastyczne, łatwo schodzą ze szpuli. Mają maskujący kolor, najczęściej czarny lub brązowy. Szpula zawiera wymaganą długość 200 metrów.

Także duże ołowiane obciążenia stanowią znaczący problem. Ponieważ ważą 100 i więcej gramów, nie tylko wędzisko, ale również zestawy, szczególnie w momencie wyrzutu, poddawane są bardzo dużym obciążeniom. Żeby nie pękały lub nie zostały w takim momencie bardzo osłabione, trzeba użyć tzw. przyponu strzałowego z żyłki o średnicy 0,35 – 0,40 mm i długości dwóch wędzisk. Z żyłką główną przypon strzałowy łączymy węzłem baryłkowym, który ma dużą wytrzymałość i dobrze przechodzi przez przelotki. Na przypony strzałowe idealna byłaby plecionka, bo przy małej średnicy jest bardzo wytrzymała. Niestety, ma też fatalną wadę – trudno ją połączyć z żyłką, gdyż wyślizguje się z węzła.

Standardowy zestaw z przelotowym ciężarkiem o wadze 100 g i żyłką trzydziestką można rzucić na 100 metrów, ale do tego potrzeba trochę treningu i idealnej pogody. Do odległego łowiska dosyć łatwo sięgniemy zestawem ze sprężyną zanętową zamocowaną na długiej rurce. To rozwiązanie zapewnia rzuty o 20% dłuższe. Decydują o tym prawa aerodynamiki: oszczep zawsze poleci dalej niż kamień. Innym rozwiązaniem jest zestaw helikopterowy, w którym umieszczony z przodu ciężarek nazywany jest bombą Arlesleya. Za sobą dobrze ciągnie przypon z przynętą, lecz jest przy tym pewne ryzyko, jak w każdym innym zestawie tego typu, że żyłka się poplącze.

Z odległości 100 m ryby się wędką nie zatnie, na przeszkodzie staje duża rozciągliwość żyłki. Trzeba więc używać zestawów samozacinających ze stoperem zaciśniętym w odległości 30 – 70 cm od ciężarka lub z obciążeniem zablokowanym na stałe. W takich zestawach niezbędne są ostre haki, najlepiej typu wide gap, z których ryby rzadko się wypinają.

Doświadczeni karpiowcy rzadko kiedy stosują pojedyncze włosy do wiązania haczyka. Najczęściej stosują przypony nitkowe. Takie są mocne i dają gwarancję, że się nie zerwą podczas dynamicznego wymachu wędką. Przypony włosowe są ponadto bardzo miękkie, bo wykonane są z dużej ilości włókien z cienkich żyłek.

Przypon ten ma jeszcze jedną zaletę polegającą na tym, że się szybko upodabnia do podłoża, ponieważ pomiędzy poszczególne włókna szybko dostaje się materia, która zalega dno łowiska.

Podawanie zanęty to osobny problem. Ręką rzucimy kulę najwyżej na 50 metrów. Kukurydzę można wystrzelić procą na 60 metrów, kulki proteinowe o dużej średnicy nawet na 100 metrów. Ale dla zanęcenia łowiska kulami zanętowymi pozostaje tylko rura wyrzutowa typu cobra, której zasięg wynosi nawet 120 metrów. Do posługiwania się nią nie potrzeba wielkiej wprawy, lecz sprawności fizycznej. Jeżeli jej nie mamy, pozostaje wywiezienie zanęty łódką lub pontonem. Sposób wprawdzie bardziej kłopotliwy, ale zarazem najpewniejszy w ucelowaniu sypania zanęty w wybrane łowisko.

Zanęcane miejsce należy oznaczyć jaskrawą bojką. Płaska powierzchnia wody bardzo zmienia perspektywę i trudno jest ocenić właściwą odległość. Zakotwiczony na wysokości łowiska, ale nieco na uboczu, jaskrawy pływak, którym może być duży spławik, ułatwi celne nęcenie i zarzucanie zestawu.

Podwójna sygnalizacja brań to jeszcze jeden warunek do spełnienia. Jednym sygnalizatorem powinien być wskaźnik (np. elektroniczny), który dzwiękiem reaguje na wysnuwanie żyłki. Drugi wskaźnik (swinger lub ping-pong) utrzymuje żyłkę w stałym napięciu i po jego zachowaniu ocenić można, czy ryba podpływa w kierunku brzegu.

Faiła Abdułajewa

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

- Advertisment -

Most Popular

Recent Comments