Gdy tak rozmyślałem, czy to troć, czy niewielki i wyjątkowo mułowaty sum albo zabłąkana sieja (jedna z ostatnich w tym jeziorze), czy może po prostu któraś z innych dobrze mi znanych ryb drapieżnych...
Stałem za drzewem i z podziwem patrzyłem, jak dorodny jeleń wybiega z wody z dumnie podniesionym łbem i przewraca moje wędki, plącząc żyłki, które przez krótki czas wlókł za sobą.