Wędrówki ryb w wodach śródlądowych wywierały w przeszłości duży wpływ na powstawanie osad. Ludzie od tysięcy lat łowili ryby w miejscach, w których gromadzą się one podczas wędrówek tarłowych.
Z punktu widzenia współczesnego rybactwa wędrowne ryby łososiowate mają wyjątkowe znaczenie. Są wręcz idealnym obiektem gospodarki. Ich wielkie stada korzystają w morzu z bogatych źródeł pokarmu, który przekształcają w wyśmienite mięso i całymi hordami regularnie pojawiają się w ujściach niektórych rzek, gdzie z łatwością mogą być łowione. Pierwsze doniesienia o połowach łososi w Europie pochodzą już z XIII wieku.
Łososie są powszechnie znane z tej swojej szczególnej zdolności, że na czas tarła potrafią wrócić do strumienia, w którym przyszły na świat. Tę umiejętność często określa się angielskim terminem “homing”, co oznacza instynkt powrotu “do domu”. Od dziesięcioleci interesują się tym wędkarze, rybacy i naukowcy.
Zdolność łososi do tak dokładnej nawigacji próbowano rozmaicie wyjaśniać. Za czynniki orientacyjne uznawano różne zjawiska, m.in. pole elektryczne i magnetyczne Ziemi, przebieg prądów oceanicznych, temperaturę wody, położenie Słońca i jego spolaryzowane światło przenikające w głąb wody… Chociaż wszystkie one mogą odgrywać pewną rolę, to jednak zasadnicze znaczenie mają bodźce zapachowe.
Pierwsze przypuszczenia, że to właśnie zapach wody pozwala łososiom rozpoznawać rzeki i potoki, pochodzą z początków XIX wieku. Hipoteza taka była w następnych latach ponawiana przez wielu naukowców. Choć każdy z nich prowadził swoje badania niezależnie od innych, dały one zdumiewająco spójne wyniki i jednoznacznie potwierdziły przypuszczenie, że łososie powracające do miejsc swojego urodzenia kierują się zmysłem węchu.
Przekonujący i zwarty opis przypuszczalnych mechanizmów kierujących tarłowymi migracjami łososi przedstawiono po raz pierwszy w 1951 roku. Jego autorzy oparli się na trzech następujących założeniach:
- Każdy strumień wyróżnia się unikalnym składem chemicznym wody. Decydują o tym gleby, po których płynie, oraz lokalna roślinność. Dlatego ma swój wyjątkowy zapach.
- Zanim młode łososie zaczną spływać do morza, uczą się ten zapach rozpoznawać. Zostaje on “wdrukowany” do ich pamięci.
- Dorosłe łososie powracające na tarło wykorzystują tę informację podczas wędrówki wzdłuż rzek rodzinnego dorzecza.
W jaki jednak sposób łososie rozpoznają swój rodzinny potok? Początkowo proponowano dwie hipotezy, które miały to wyjaśnić. Wedle pierwszej z nich uczą się właściwego zapachu wody tuż przed spływem do morza, podczas procesu zwanego smoltyfikacją. Druga zakładała, że łososie spływające do morza (tzw. smolty) wydzielają specjalne substancje zapachowe, które są następnie rozpoznawane przez łososie dorosłe, powracające z morza do rzeki na tarło. W ciągu ostatniego ćwierćwiecza zebrano wiele informacji, które pozwalają te przypuszczenia zweryfikować.
Wszystkie przeprowadzone eksperymenty wykazały bez cienia wątpliwości, że podstawową rolę odgrywa właśnie ów nadzwyczajny węch łososi i że unikalnego zapachu rodzinnego potoku uczą się one na pamięć podczas smoltyfikacji, a więc krótko przed początkiem spływu do morza.
Na podstawie wieloletnich obserwacji znakowanych ryb stwierdzono, że do rzek powraca od 2 do 5% każdego pokolenia łososi, które jako smolty spływają do morza. Okazało się także, że swoją rodzinną wodę bezbłędnie rozpoznaje prawie 95% tarlaków. Łososie, które przenoszono do innych potoków już po rozpoczęciu smoltyfikacji, podczas wędrówki tarłowej już nie potrafiły jej odnaleźć. Jeżeli natomiast młode ryby przenoszono odpowiednio wcześnie, wówczas uczyły się one zapachu wody, do której je wsiedlono, i podczas wędrówki tarłowej właśnie tam powracały.
Wyniki tych badań wykazują wyraźnie, że zdolność zapamiętania zapachu rodzinnej rzeki zanika krótko po rozpoczęciu smoltyfikacji. Dzięki temu łososie nie mogą zapamiętać zapachów innych wód, z którymi się spotykają podczas spływu do morza. Okazało się też, że znajomość rodzinnej rzeki nie jest dziedziczona, a młode ryby uczą się ją rozpoznawać tuż przed rozpoczęciem wędrówki do morza. Dorosłe łososie podążające na tarło po trzech – czterech latach spędzonych w morzu wykorzystują informacje utrwalone w ich długoterminowej pamięci.
Najnowsze badania wykazały ponadto, iż sygnałem do rozpoczęcia wędrówki tarłowej łososi atlantyckich i pacyficznych jest światło, a dokładniej – skracający się dzień. Pod wpływem tego czynnika rozpoczyna się rozwój jaj i plemników.
Wyniki badań dotyczących procesu zapamiętywania zapachu wody przez młode łososie mają duże znaczenie praktyczne. Dzięki nim bowiem można określić, kiedy zarybiać rzeki młodymi łososiami, aby mieć pewność, że powrócą do nich jako tarlaki.
Cykl życiowy łososi atlantyckich jest dość złożony. Większość z nich pędzi wędrowny tryb życia, co oznacza, że po 2-3 latach spędzonych w rzece spływają one do morza. Dostatek pokarmu sprawia, że rosną tam szybko i po upływie 3 – 6 lat mogą osiągać długość 100 – 150 cm i wagę 10 – 30 kg. Potem rozpoczynają wędrówkę rozrodczą i zwykle właśnie one stanowią trzon stad tarłowych.
Część łososi spędza jednak w morzu zaledwie rok i już po tym czasie wraca do rzek i przystępuje do rozrodu. Ponieważ krócej korzystają z obfitości morskiego pokarmu, są znacznie mniejsze, mają od 40 do 70 cm długości i ważą 2-4 kg. Wśród ryb tej grupy przeważają samce.
Najciekawsza jednak wydaje się strategia rozrodcza trzeciej grupy łososi, jakie można spotkać na tarliskach. Są to młode samce, które wcale nie spływają do morza. Osiągają one dojrzałość płciową mając zaledwie 15-25 cm długości. Te przedwcześnie dojrzałe, karłowate samce biorą udział w tarle ryb o normalnych rozmiarach i skutecznie zapładniają ikrę dużych samic, podczas gdy dominujące samce zajęte są odpędzaniem rywali ze swojego terytorium.
Masowa hodowla łososi, którą prowadzi się w umieszczonych w morzu sadzach, okazała się źródłem poważnych problemów. W latach 90. dwudziestego wieku Finowie przeprowadzili badania porównawcze bałtyckich smoltów pochodzących z hodowli i z tarła naturalnego. Okazało się, że ponad 75% smoltów hodowlanych wraca do rzek spędziwszy w morzu zaledwie jeden rok, podczas gdy wśród dzikich smoltów wskaźnik ten wynosi tylko 45%. Badania te wykazały też, że dzikie smolty podejmują odleglejsze wędrówki do głównego basenu Bałtyku i dłużej pozostają na bogatych żerowiskach, dzięki czemu mogą szybciej rosnąć i osiągać większe rozmiary. Szacuje się, że łososie pochodzące z zarybień oraz uciekinierzy z hodowli sadzowych stanowią obecnie około 90% wszystkich ryb tego gatunku żyjących w Bałtyku i ponad 25% w północnym Atlantyku.
Rybom pochodzącym z hodowli brakuje doświadczenia, które młode łososie pochodzące z tarła naturalnego zdobywają podczas trwającego 2 – 3 lata pobytu w rzece. Z tego powodu później wstępują do rzek, przez co ich tarło odbywa się w mniej korzystnych warunkach. Obserwacje wykazały, że ikrzyce pochodzące z hodowli znacznie gorzej radzą sobie z rozrodem. Kopią mniej gniazd, a złożoną ikrę mniej dokładnie przykrywają żwirem. Źle zabezpieczone jaja są wyjadane przez inne ryby i wymywane z gniazda przez prąd wody. Po zakończeniu tarła w ciałach ikrzyc pochodzących z hodowli pozostaje znacznie więcej niezłożonej ikry niż u ryb dzikich.
Samce pochodzące z hodowli mają mniej intensywną szatę godową i przykładają mniejszą wagę do godowych rytuałów, przez co mają mniejsze szanse zdobycia partnerek. Są za to bardziej agresywne niż samce dzikie i bardzo często wdają się w długotrwałe walki kończące się poważnymi ranami. Bardziej agresywny jest także młody narybek łososi pochodzących z hodowli. Szybciej opuszcza bezpieczne gniazdo i z tego powodu jest bardziej narażony na ataki drapieżników.
Jan Kusznierz