Popularnym sposobem utrwalania sukcesów wędkarskich jest preparowanie rybiej głowy. Preparować można zarówno głowy ryb drapieżnych, jak i spokojnego żeru. Szczególnie efektownie prezentują się głowy szczupaków, sandaczy, troci, okoni, głowacic, pstrągów, boleni i karpi.
Przystępując do preparowania trzeba najpierw rybę oczyścić ze śluzu wycierając ją lnianą ściereczką lub papierowym ręcznikiem. Łuski pozostawiamy w stanie nienaruszonym.
Głowę od tułowia odcina się 3 – 4 cm za pokrywą skrzelową, prostopadle (linia A-A) lub skośnie (linia B-B) do osi tułowia (rys. l). Prostopadle odcina się wówczas, kiedy głowa będzie wisieć na ścianie na wysokości wzroku oglądającego, skośnie natomiast, kiedy znajdzie się wyżej niż 1,7 m.
Jest wiele sposobów preparowania rybich głów. Niemal wszystkie z nich polegają na moczeniu głowy przez 3 – 4 tygodnie w dużej ilości 5-procentowej formaliny. Znacznie prostsza i wielokrotnie sprawdzona przeze mnie metoda przyspieszona pozwala na skrócenie tego długotrwałego procesu. Do przeprowadzenia całej operacji niezbędne będą: strzykawka lekarska, kilka igieł weterynaryjnych, 40-procentowa formalina, gips, terpentyna i lakier bezbarwny. Odciętą głowę należy oczyścić z mięsa. Na karku, bokach i podbrzuszu mięśnie oddzielają się od skóry i kości dość dobrze, przy czym nie należy ich odrywać kawałkami, lecz w całości (tak będzie łatwiej), pomagając sobie ostrym nożykiem. Pozostałe przy kościach strzępki mięśni wyrywa się cążkami do paznokci. Następnie trzeba głowę solidnie umyć pod silnym strumieniem wody (z użyciem miękkiej szczoteczki). Wszystkie zakamarki, gdzie gromadzi się dużo śluzu (szczególnie skrzela, zęby) muszą być dokładnie wymyte i wypłukane.
Przystępujemy do preparowania oka. W tym celu, od strony paszczy, wykonuje się pod okiem cięcie długości 1 – 1,5 cm, a następnie, przytrzymując palcem oko z zewnątrz, przecina nożyczkami twardówkę. Za pomocą waty i pęsety usuwa się ciało szkliste i soczewkę, a na ich miejsce wciska czarny koralik o tak dobranej wielkości, aby wypełniał całe oko. Przytrzymując oko palcem od strony paszczy wyciska się bańki powietrza, które znajdą się między rogówką a koralikiem. Aby podczas schnięcia oko się nie zapadło, w miejsce przecięcia wciskamy watę, modelując w ten sposób jego ułożenie.
Teraz przystępujemy do rozwierania rybiej paszczy (rys. 2). Aby nadać głowie wygląd bardziej naturalny i żywy, pokrywy skrzelowe nieco odchylamy podkładając pod nie cienkie listewki (a). Jeśli preparujemy głowę ryby spokojnego żeru, powinniśmy zwrócić uwagę, by szpara między pokrywą skrzelową a podbrzuszem nie była zbyt szeroka. Paszczę ryby otwiera się wkładając między górną i dolną wargą patyczek (b). Tę rozpórkę należy w połowie naciąć, żeby później łatwiej ją było wyjąć. Paszcza nie może być rozwarta zbyt szeroko, bo to zdeformuje kształt głowy. Żeby mięsista część żuchwy się nie zapadła, lekko podnosimy język i podkładamy pod niego patyczek oparty na krawędziach warg. Boczne płytki szczęki rozpieramy patyczkiem (c). Między tylną część języka a podniebienie wkładamy rozpórkę (d). Nada to głowie bardziej drapieżny wygląd. Na zakończenie formujemy płetwy piersiowe. Wkładamy je między dwa kawałki bristolu (może to być karton z bloku technicznego), które łączymy biurowymi spinaczami (e). Żeby się płetwy do niego nie przyklejały, można go wcześniej natłuścić, na przykład olejem.
Teraz do warg, języka, otworów nosowych, w okolicę oczu i we wszystkie inne miejsca, z których nie udało się nam usunąć mięśni, wstrzykujemy (strzykawką) 40-procentową formalinę. Trzeba to robić w przewiewnym pomieszczeniu, bo opary formaliny są bardzo szkodliwe. Naszemu preparowanemu trofeum musimy jeszcze nadać odpowiedni kształt. Od strony karku jest tam bowiem sporo luźnej skóry, która wysychając, będzie się marszczyć. Aby temu zapobiec, wypełniamy ją tężejącym gipsem (rys. 3). W gips wciskamy jeden lub dwa drewniane kołeczki. Posłużą nam później do mocowania głowy na deseczce.
Tak przygotowana głowa musi się wysuszyć. Trwa to – zależnie od wielkości głowy i temperatury otoczenia – od kilku dni do 2 – 3 tygodni. Latem można głowę umieścić na przykład na strychu, a zimą w pobliżu pieca lub innego źródła ciepła. Wysuszoną głowę, po usunięciu kartonów i rozpórek, moczymy w terpentynie. Uzyska dzięki temu wygląd podobny do pergaminu. Gdy terpentyna wyschnie (potrwa to 1 – 2 dni), wszystkie dostępne miejsca, łącznie z płetwami, pociągamy bezbarwnym lakierem. Gotową głowę przytwierdzamy wkrętami do deseczki (rys. 4). Dobrze jest pokryć ją jeszcze raz bezbarwnym lakierem, razem z deseczką.
Deseczkę można zrobić ze sklejki albo plastra drewna (z korą lub bez), nadając jej wybrany kształt (rys. 5, a – f). Niektórzy samą deseczkę też preparują, „postarzają”. W tym celu drewno trzeba pomalować ciemną, rzadką bejcą, a następnie opalić, na przykład lampą lutowniczą. Potem opaloną powierzchnię czyści się drucianą szczotką – dzięki temu jasne drewno będzie się odbijało od ciemniejszych słojów – naciera woskiem i poleruje miękką szmatką. Do „postarzania” nadaje się raczej drewno okorowane. Deseczkę nieokorowaną maluje się jasną bejcą i opala. Można ją też pomalować na czarno, a potem pociągnąć bezbarwnym lakierem.
Tadeusz Barowicz