wtorek, 23 kwietnia, 2024
Strona głównaPrzynętaTEŻ PRZYNĘTA I DO TEGO DOSKONAŁA

TEŻ PRZYNĘTA I DO TEGO DOSKONAŁA

Nasze jeziora wyglądałyby dzisiaj znacznie gorzej, gdyby nie racicznica – mały małż, który przybył do nas prawie 200 lat temu ze wschodniej Europy.

Długość racicznic nie przekracza 5 cm. Ich muszla ma kształt przypominający racicę i stąd wzięła się nazwa. Na racicznicę mówi się też omulik, bo jest podobna do omułków, małży pospolitych w Bałtyku. Muszle racicznic są jednak bardziej kanciaste. Omułki, będące małżami typowo morskimi, już w słabo zasolonej wodzie Bałtyku czują się źle. Natomiast racicznice są zwierzętami słodkowodnymi, ale tolerują niewielkie zasolenie, żyją w naszych zalewach morskich.


Prowadzą osiadły tryb życia, do podłoża przyczepione są na stałe jedwabistymi nićmi, tak zwanym bisiorem, wytwarzanym przez specjalne gruczoły. Mogą się od niego uwolnić i za pomocą słabo wykształconej nogi przenieść w inne miejsce, ale robią to tylko wtedy, gdy warunki życia znacznie się pogorszą. Racicznice osiedlają się na kamieniach, patykach i innych stałych przedmiotach zanurzonych w wodzie na odpowiedniej głębokości, także na muszlach innych małży. Najlepiej czują się w strefie przybrzeżnej, choć ma to pewną niedogodność, bo jesienią muszą zejść głębiej. Dolna granica ich występowania zależy od warunków w zbiorniku, może to być osiem, dziesięć metrów, w niektórych jeziorach nawet kilkadziesiąt. Bardzo często żyją w ogromnych koloniach. W zbiornikach zaporowych i zalewach morskich ich zagęszczenie dochodzi do 100 tys. na 1 m2, na ogół jednak wynosi od kilkudziesięciu do kilkuset osobników na metr. Ostatnio obserwuje się nawet, że racicznic ubywa. Jest to zjawisko typowe. Po opanowaniu nowych środowisk zwierzęta szybko osiągają dużą liczebność, która później stopniowo maleje aż zatrzyma się na stałym poziomie.


Racicznica opanowała nowe wody w ciągu dwóch ostatnich wieków, ale nie bardzo wiadomo, jak tego dokonała. W Zalewie Wiślanym po raz pierwszy zaobserwowano ją w 1824 roku, w tym samym roku była też w Londynie. Natomiast w Zalewie Szczecińskim pojawiła się dopiero w 1896 roku. Albo więc obserwacje były przypadkowe, albo racicznica korzystała, jako pasażerka na gapę, ze statków, najpewniej podróżowała w zbiornikach z wodą balastową. Jej udany marsz na zachód nie skończył się na Europie. W połowie lat osiemdziesiątych przedostała się do Ameryki Północnej. Opanowała Wielkie Jeziora i wywołała poważną dyskusję wśród naukowców, czy i jak walczyć z tą inwazją.


Racicznice są bardzo płodne. Prawie cały sezon wydalają do wody jaja i plemniki. Wyklute z jaj orzęsione larwy 8 – 10 dni żyją w planktonie, następnie osiadają na dnie i w większości… giną.


Larwy, dopóki występują w planktonie masowo, są zjadane przez narybek. Ważniejsze jako pokarm ryb są jednak racicznice dorosłe. Powszechnie wiadomo, że gustują w nich duże płocie, które dzięki takiemu wiktowi znacznie szybciej rosną. Dlaczego jednak młode płocie nie zjadają niewielkich racicznic, których jest najwięcej? Naukowcy doszli do wniosku, że na przeszkodzie stoi skorupa. Przed połknięciem trzeba ją skruszyć, do czego służą płociom zęby gardłowe. Jeżeli jednak małż jest mniejszy niż jeden centymetr, to na skruszenie skorupy płoć zużywa więcej energii niż może jej dostarczyć tkwiące w środku mięso i cała sprawa przestaje się opłacać. Z kolei większych małży małe płocie zjadać nie mogą, bo im się nie mieszczą w pyszczkach. Dopiero gdy osiągną 15 – 16 cm, mają wystarczająco szeroki otwór gębowy, by móc połykać większe racicznice. Mniejsze są bezpieczne. Racicznice służą za pokarm także innym rybom. Chętnie zjadają je krąpie, leszcze, liny, karpie, a także niektóre ptaki, na przykład łyski.


Racicznice, jak i inne małże, wywierają ogromny wpływ na zbiorniki wodne, ponieważ odżywiają się metodą filtracji. Wciągana do wnętrza woda przechodząc przez skrzela oddaje tlen, znajdujące się w niej składniki jadalne trafiają do jelita, a niejadalne są wydalane w postaci sklejonych śluzem grudek. W efekcie woda jest oczyszczana z zawiesiny zarówno organicznej (jadalnej – bakterie, plankton), jak i mineralnej. Pojedyncza racicznica filtruje tylko do 100 cm3 na godzinę (0,1 litra). Jest ich jednak bardzo wiele i ciepłą porą całą wodę w zbiorniku mogą przez siebie przepuścić w ciągu kilku – kilkunastu dni. Wydalane cząstki nieorganiczne oraz odchody odkładają się na dnie. Przyrost osadów przy masowym ich występowaniu może być dosyć szybki. Ze skorup martwych małży tworzą się też pokłady kredy jeziornej.


Czasem racicznice sprawiają kłopoty, na przykład przy eksploatowaniu niektórych urządzeń hydrotechnicznych, zwłaszcza tych, przez które przepływa woda. Racicznice chętnie się tam osiedlają. Ruch wody jest dla nich korzystny, bo przynosi ciągle nowe porcje pokarmu. Dla zwierząt, które w zasadzie żyją w bezruchu, ma to duże znaczenie. Stosowano różne sposoby, by się ich stamtąd pozbyć, używano nawet ładunków wybuchowych. Najskuteczniejsze okazało się jednak oczyszczenie mechaniczne.

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

- Advertisment -

Most Popular

Recent Comments