sobota, 20 kwietnia, 2024
Strona głównaHistoriaBARDZO DAWNO TEMU

BARDZO DAWNO TEMU

“Król Rusinów z prostotą właściwą temu ludowi właśnie wówczas łowił z czółna ryby na wędkę, gdy mu niespodziewanie doniesiono o nadejściu króla Bolesława. Zrazu nie mógł w to uwierzyć, lecz nareszcie, gdy mu to jedni za drugimi donosili, przekonał się i wpadł w przerażenie. Wtedy dopiero włożył do ust palec duży i wskazujący i obyczajem rybaków pomazując śliną wędkę…” (Gall Anonim, rozdział VII).

Całkiem dużo wiemy na temat wędkarstwa XIX-wiecznego, ale dla większości z nas tajemnicą pozostają wcześniejsze dzieje. Spróbujmy więc prześledzić historię wędkarstwa.
Ludzie żyjący w epoce kamienia posługiwali się haczykami wykonywanymi z poroża i kości zwierząt.

Trudno powiedzieć, czy znano już wtedy wędzisko. Pewność taką mamy dopiero w odniesieniu do epoki brązu, która trwała od około 2000 lat p.n.e do 1000 lat p.n.e. W pobliżu miejscowości Kville, w południowej Szwecji, odkryto rysunek, pochodzący z późnej epoki brązu, wyobrażający zakotwiczoną łódź z dwoma wędkującymi. Z trochę późniejszego okresu, na schyłku I tysiąclecia p.n.e., więc z epoki żelaza, ze wschodnioeuropejskich stepów pochodzi prawdopodobnie najstarszy rysunek przedstawiający połów ryb na żywca. Można przypuszczać, że mniej więcej w tamtym okresie powstały pierwsze błystki.
Kolejne wieki nie przyniosły wielu innowacji w połowach ryb, o czym wydają się świadczyć ilości zabytków pozyskiwanych przez archeologów. Jednak już kilka wieków później, wraz z nastaniem średniowiecza, rybołówstwo, a więc i wędkarstwo, zaczęły się rozwijać na niespotykaną wcześniej skalę. Decydował o tym przyrost ludzkiej populacji – więc coraz intensywniejsza eksploatacja zasobów naturalnych – ale  również względy religijne. W tych czasach ilość dni postnych (spożywanie ryb było w te dni dozwolone) doszła do 240 w roku.
Nie wiemy, kiedy człowiek zaczął wędkować dla przyjemności, lecz właśnie z wieków średnich pochodzą pierwsze wzmianki dotyczące wędkarstwa służącego nie tylko zdobywaniu pożywienia, ale także rekreacji. Gdyby sugerować się wyłącznie przekazami pisanymi, jak na przykład cytowany na wstępie fragment Kroniki Galla Anonima, należałoby uznać, że wędkowanie było nie tylko znane, ale dosyć powszechne, a przyglądając się iluminacjom i malowidłom z tamtego okresu, odnosi się wrażenie, że w wędkarskich scenach biorą udział osoby niewątpliwie dobrze urodzone.

Z tamtego okresu, oprócz dobrze zachowanych haczyków, niewiele możemy powiedzieć o pozostałych elementach wyposażenia ówczesnego wędkarza. Sądząc po rozmiarach średniowiecznych haków, większość służyła zapewne do połowu na żywą lub martwą rybkę. Szerokość łuku kolankowego w większości zachowanych egzemplarzy przekracza 2 cm, dochodzi nawet do 4,5 cm. O ogromnych  rozmiarach  średniowiecznych haków decydowała ówczesna technologia i niezbyt duża wytrzymałość materiałów, z których je wykuwano. Służył  do tego  drut kilkukrotnie grubszy niż obecnie. Kotwiczek wówczas nie stosowano, co wynikało z faktu, iż dużo wytrzymalszy jest jeden masywniejszy hak niż kilka mniejszych, wykonanych z cienkiego drutu.
Z tamtych czasów mamy wiele dokumentów pisanych mówiących o ograniczaniu połowu jesiotrów i  łososi, które rokrocznie wędrowały z Bałtyku w górę rzek. Dysponujemy także pozostałościami ówczesnych ryb, bo ich  szczątki znajdowano na stanowiskach archeologicznych. Ryby są szczególnie bogato  reprezentowane w warstwach średniowiecznych. Znalezione  łuski i kości zbadali ichtiolodzy. Stąd wiemy, jakie gatunki były poławiane, znamy też ich przybliżone rozmiary.
Pomiędzy poszczególnymi europejskimi stanowiskami istnieje zróżnicowanie regionalne. Jeśli chodzi o stanowiska polskie, wiemy, że skład ówczesnej ichtiofauny, w ogólnym ujęciu, nie różnił się znacznie od obecnego, z wyłączeniem, rzecz jasna, gatunków sprowadzonych. Niewątpliwie ryb było wtedy więcej niż obecnie. W nieuregulowanych i nieprzełowionych rzekach, pełnych odnóg i rozlewisk,  dużo łatwiej było złowić wielką sztukę. We Wrocławiu przy ulicy Igielnej znaleziono pozostałości przeszłodwumetrowych sumów. Niestety, nie sposób ocenić, jaką metodą zostały złowione.  Z badań wynika, że sumy były w średniowieczu łowione dość często.

Tomasz Pachlewski


Niemal identycznego kształtu błystki znajdowane są w wykopaliskach z epoki brązu i okresu średniowiecza. W zasadzie różnią się nacięciami, które można wykonać metalem twardszym niż ten, z którego przynęty zostały wykonane. Przykładem właśnie ta błystka, w której nacięcia zapewne służyły do tego, by wabik, na przykład w postaci pasemek wełny, można było jelitem zwierzęcym lub pasemkiem skóry przytwierdzić do metalu.

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

- Advertisment -

Most Popular

Recent Comments